Z pami?tnika naukowca
isbjorn
Z pami?tnika naukowca15 stycznia 2000 Po za?yciu znajduj? kota. Jest to zwyk?y kot, ma?y, nadajcy si? w sam raz do moich celów. 16 stycznia 2000 Daj? kotu troch? odpocz??. Dostaje antybiotyki, glukoz? i lody czekoladowe. Musi nabra? si?, aby bezb??dnie wykona? zadanie. 17 stycznia 2000 Zaczynam powoli przyzwyczaja? kota do siebie. Najwa?niejsze jest pe?ne zrozumienie i bezgraniczne zaufanie mi?dzy partnerami. 18 stycznia 2000 Kot je mi z r?ki. Patrzy mi w oczy, a napi?cie podskórne i naskórne zmniejsza si? z 9 do 3. To dobrze - kot musi by? wyluzowany, ?eby nie zawie?? w ostatnim momencie. 19 stycznia 2000 Podaj? mu pierwszy raz haszysz rozpuszczony w mleku. Pije z rado?ci? i jest wdzi?czny. Dopiero teraz pozbywam si? resztek w?tpliwo?ci - to jest W?A?CIWY KOT. 20 stycznia 2000 Zwi?kszam st??enie haszyszu w mleku do 2,7. Wieczorem odnajduj? ostatni ze znaków. Jest na spodzie kota, dobrze ukryty pod pach?. 21 stycznia 2000 Plan zaczyna si? wype?nia?. Podaj? kotu do kolacji ?wiartk? LSD, razem z codzienn? porcj? witamin. Sam bior? pozosta?? cz??? i idziemy do laboratorium. 22 stycznia 2000 Musia?em przesadzi?. Kot ma zjazdy, jest apatyczny i odtr?ca podawan? mu marihuan?. Je?eli nie uda mi si? go natychmiast nak?oni? do wspó?pracy, Obcy mog? zrezygnowa?. 23 stycznia 2000 Przyklejam kota plastrami do sto?u, przykrywam kocem i nak?adam mu s?uchawki na uszy. Licz? na Portishead, ?e jego muzyka przekona kota. Wychodz? na spacer. Obcych ani ?ladu. 24 stycznia 2000 Kot wyra?nie wyzby? si? uprzedze?. Pali marihuany wi?cej ode mnie, bez codziennego kwasa nie chce zasn??, i s?ucha takiej muzyki, ?e zaczynam si? zastanawia?, czy nie przedobrzy?em. 25 stycznia 2000 Kot dowiaduje si? o swoim zadaniu. Nie wiem czy zrozumia?, kr?ci? tylko potakuj?co g?ow?. Wyt?umaczy?em mu, co si? stanie je?eli przez niego zostanie zerwany kontakt z Obcymi. Kot obiecuje popraw?. 26 stycznia 2000 Podwajam dawki narkotyków, do jedzenia dodaj? mu grzybów. Kot z wdzi?czno?ci li?e mi r?ce. Po po?udniu robi? mu ?wiczenia korekcyjne wady postawy. Kondycja fizyczna te? jest wa?na. 27 stycznia 2000 Tragedia! Dwa dni przed Dniem Zero Kot po?yka znaleziony gdzie? guzik, którym d?awi si? do utraty przytomno?ci. Co za szcz??cie, ?e szed?em akurat po piwo i znalaz?em go le??cego ko?o lodówki. Tylko moja zimna krew i zdolno?ci chirurgiczne nie zniweczy?y dwóch tygodni drobiazgowych przygotowa?, ogromnego wysi?ku nas obojga i co tu du?o ukrywa? - wysokich kosztów. 28 stycznia 2000 Nie spuszczam kota z oka. Powtarzam mu jeszcze raz, punkt po punkcie, jaka jest jego rola i co zale?y od sposobu w jaki j? odegra. Nie mam do ko?ca pewno?ci, czy Kot zdaje sobie spraw? z wagi przedsi?wzi?cia. Jest taki tajemniczy. 29 stycznia 2000 Wszystko jest zapi?te na ostatni guzik. Obliczenia sprawdzone tysi?ckrotnie, kontakt potwierdzony, sprz?t i materia?y w pogotowiu. Rakieta, któr? kupi?em w sk?adnicy harcerskiej ju? od miesi?ca stoi na stoliku czekaj?c na odpalenie. Po jednej stronie ja, po drugiej kot - jutro najwa?niejsza osoba na ?wiecie. Palimy w skupieniu marihuan?. Kot zaci?ga si? cicho mrucz?c. By? mo?e przeczuwa, skurwysyn, ?e to ju? ostatni raz. 1 lutego 2000 - Dzie? Zero. A wi?c to dzi?! Ja i Kot wstali?my zgodnie z planem przed 3:00 w nocy. Na ?niadanie bierzemy tylko po kwadraciku LSD - z pustym ?o??dkiem lepiej znosi si? du?e napi?cia. W??czam pok?adowy komputer 486DX4LB100MHz16MBRAM i uruchamiam klawiszem skrótu program Microsoft Word. - Do dzie?a kocie, b?d? sob?! - mówi? i stawiam go na klawiaturze. Z napi?ciem obserwuj? jak wchodzi na ni? i schodzi, przykuca obserwuj?c poruszaj?ce si? na ekranie literki. Kiedy schodzi, stawiam go na niej jeszcze po trzykro?, wedle instrukcji udzielonej przez Obcych. Kiedy kot schodzi z klawiatury po raz trzeci, z terkocz?cej drukarki wyje?d?a pasek papieru, który jest wart wi?cej ni? milion najdro?szych banknotów na ?wiecie. ////////// ////// //////////////////// klghjdsfjfjgkjfggj89567456758 4g hggggggggggg gggggg76665555xbftyftje0435 456 6 l ;';';';[jg]h[jg]hj[gjgf]jg]fj[]46794&^%*I^&%*%^*$E *IM Nagrywam teraz ten plik na dysku i zawijam w teflonow? torebk? z kryszta?ami do zag?szczania obiektów zbudowanych z atomów, któr? dosta?em od Obcych i która dla niepoznaki ma napisy "Mleko spo?ywcze". Przyczepiam tak pomniejszony dysk do rakiety i odpalam j? z balkonu zgodnie z planem o godz. 3:55. Leci prosto w kierunku Oriona. Mamy wi?c jeszcze ca?? godzin?, w ci?gu której Obcy musz? przej?? dysk, odczyta? zawarte informacje, przekonwertowa? je na galaktyczne struktury cyfrowo-falowe (a wi?c o identycznych w?a?ciwo?ciach jak czas, który u?ywamy we wszystkich ?rodkowo-Wschodnio-Dolnych Galaktykach) i wprowadzi? je do JAHWE - biomputera zajmuj?cego si? naszym sektorem w Wszechgalaktycznym Centrum Przebiegu Wypadków. Potem musz? jeszcze wys?a? dane do staruszka obs?uguj?cego cybernetyczne wrzeciono, który ma wys?a? w nasz? stron? wi?zk? skondensowanych faktów, które po wej?ciu w ziemsk? atmosfer? stopi? swoj? pow?ok? ochronn? i stan? si? rzeczywisto?ci?. Wszystko to musi si? wydarzy? zanim niemiecki pancernik szkoleniowy Schleswig-Holstein rozpocznie 1 wrze?nia 1939 o godzinie 4:55 ostrza? polskiej bazy na Westerplatte. Ja ju? nic nie mog? zrobi?, moja rola si? sko?czy?a, mog? i?? z powrotem do ?ó?ka. Je?eli Obcy czego? nie sknoc? to od jutra, trzy nowe fakty w procesie overwritingu stan? si? rzeczywisto?ci?. 1) 1 wrze?nia 1939 roku Polacy wygraj? wojn? z Niemcami przez walkower. 2) Wszystkich dupków, fanatyków, z?odziei, pederastów, z?o?liwych i agresywnych neurotyków przerobi na papk? dla byd?a wi?zka cyfrowych oparów o ostrych i gor?cych kraw?dziach. 3) 4 marca 2003, na stadionie w Zabrzu Polacy wygraj? z Niemcami 5:0 - wszystkie gole z akcji, z pozycji bezdyskusyjnych, po czystym mini?ciu obro?ców.
