MSI Neo-2, artefakty na grafice
isbjorn
Witam. Mam dziwny problem a mianowicie w ostatnim tygodniu podczas gry komputer potrafił się całkowicie zwiesić. Myslałem, że to przez te temperatury za oknem i z ciekawości wszedłem do Everesta. Patrze a tam jakimś cudem 70C na chipsecie :| Od razu postanowiłem dotknąć radiator, ale był tylko lekko ciepły. Następnego dnia poszedłem do sklepu, kupiłem mu wentylator 50x50 + założyłem własną pastę Arctic Ceramique, ale o dziwo to nic nie dało bo temperatura nadal wskazywała do 70C w stresie ;o Tak sobie jechałem na tym przez tydzień, aż w ostatnich dniach podczas gry zaczeło wywalać mi artefakty. Myśląc, że to problem grafy zaniosłem ją do znajomego ale u niego wszystko jest ok, za to jak on dał mi swoją to arty też były. O ile 2 dni temu pokazywały się po np. godzinie gry to teraz potrafią się pokazać odrazu w biosie po starcie. Tak sobie myśle i przychodzi mi na myśl tylko padająca mobo (te niby 70C na mostku północnym, który odpowiada również za agp), ale czy to może być też wina zasilacza albo czegoś innego np. ramu? Niestety mam skromny budżet i nie moge sobie pozwolić na pomyłke w zakupie :/PS. W awaryjnym do pokazania się artefaktów mija nawet 10 minut, za to normalnie w systemie przeważnie 10 sekund. Po restarcie często są już w biosie i trzeba odczekać troche po wyłączeniu PC, żeby znów można było posiedzieć te kilka minut.
Konfiguracja: Celeron D 2,4 | MSI Neo-2 PS | 1280 RAM | Geforce 5500 FX | Fortron 350W
Zresetuj bios i wgraj najnowszy mobo i sprawdź napięcia miernikiem...
Nie było OC?
Troche kręciłem karte, ale po zresetowaniu do domyślnych ustawień artefakty nadal występują (ale tylko u mnie :/).
Napięcia właśnie zmierzyłem miernikiem i prezetują się imo dość dobrze:
5V idle = 5.11
5V stres = 5.13
12V idle = 12.04
12V stres = 11.96 (o dziwo zmalało?)
Do tego nie ma reguły artów, teraz siedzie już koło godziny w awaryjnym i nic, ale jak bym wszedł do normalnego to na 100% zaczeły by się wywalać.
Do tego ta dziwna reguła: 2 dni temu posiedziałem na Geforce 4Ti znajomego i podczas grania nic (stąd myślałem, że to moja grafa pada), ale wczoraj od innego porzyczyłem Geforce 2 MX (wywalała trzęsące się paski jak przy odświeżaniu 40Hz) i Radeon 9600 (to już były arty po około 2 minutach na pulpicie).
Edycja postu:
Do tego teraz włożyłem innego Geforca 2mx dla testów i o ile ekran już się tu nie wyłącza, o tyle na pulpicie pokazał się taki syfek:
http://img2.freeimagehosting.net/upl...c9bf1091a4.jpg
sprobuj jeszcze raz przywrócić domyślne ustawienia karty albo recznie ustaw na poziomie domyslnych zegarow
Tak zrobiłem, ale karta zaczyna się wywalać juz w biosie tzn. są kolorowe napisy etc, po chwili monitor się wyłącza z napisem [...]bla bla Sync.
Hmm dzisiaj chciałem przetestować zasialcz znajomego i w trakcie wyjmowania tej długiej wyczki z mobo zauważyłem, że jeden z pinów wraz z plastikiem jest czarny. Wyraźne osmolenie. Na zasilaczu znajomego mój 5500 FX nadal się wali, ale za to Geforce 2MX chodzi ok. W takim przypadku już wiem, że czeka mnie wymiana płyty, ale czy zasilacza też? Czy to Forton jest odpowiedzialny za te osmolenie i skopanie mobo?
Tak,tak,tak i to jest najlepszy przykład oszczędzania na PSU